Ciekawa propozycja dla dbających o linię ale jednocześnie chcących mieć na talerzu coś smacznego. Tę lekką sałatkę robi się dosłownie kilka minut. Może być posiłkiem sama w sobie jak i dodatkiem do czegoś większego. Nieszablonowe składniki sprawiają, że jest bardzo zdrowa i daje delikatną nutkę orientu.Czasem potrzeba nam czegoś innego niż zwykła surówka bądź sałatka grecka (przeciwko, której oczywiście nic nie mam). Moja propozycja powinna zadowolić smakoszy i napełnić brzuchy tym, którzy z uwagą pilnują tego, co jedzą.
Do przygotowania jednej ale dużej porcji potrzeba:
- 4-5 liści sałaty (idealna będzie sałata lodowa bądź rzymska)
- 4 duże rzodkiewki
- duża garść wybranych kiełków
- 1/2 czerwonej cebuli
Dressing:
- 3 łyżki oliwy bądź oleju (chętnie z pestek winogron)
- sok z 1/2 cytryny
- około 1 cm imbiru (suszony i sproszkowany nie da raczej odpowiedniej głębi smaku)
- 1 ząbek czosnku
- sól
- łyżka miodu
- 1/3 łyżeczki wasabi (chrzan tarty też się sprawdza)
Na duży, płaski talerz wylewam odrobinę oliwy/oleju i kilka kropel octu balsamicznego – nie jest to konieczność ale takie „przyprawienie” talerza przed ułożeniem na nim czegokolwiek daje już zaczątki smaku a poza tym ładnie wygląda:) Nastepnie rwę liście sałaty na drobne kawałki i układam je na środku talerza.
Na sałacie układam cebulę pokrojoną w „piórka”. Ilość zależy od indywidualnego smaku ale należy pamiętać, że zbyt duzo cebuli może nadać sałatce (jakiejkolwiek) gorzkiego posmaku.
Kolejnym składnikiem jest garść kiełków.
Pokrojoną w cienkie plasterki rzodkiewkę układam na prawie gotowej już sałatce. Pozostaje jedynie polać ją dressingiem.
Do salaterki (a w moim przypadku małego, porcelanowego moździerza) wlewam olej, dodaję miód i wyciśnięty z połowy cytryny sok. Ścieram obrany kawałek imbiru i ząbek czosnku na tarce z drobnymi oczkami. Ucieram, w międzyczasie dodając do smaku szczyptę soli oraz wasabi (bądź chrzan). Tak przygotowany dressing podaję razem z sałatką. Można polać wcześniej ale nie polecam robić tego na długo przed podaniem:)